moja ;) Tak mnie wzięło na wspominki... Mam na swoim koncie kilka prac zrobionych w tej technice.
Jako pierwszy w bardzo zamierzchłych czasach (7 klasa podstawówki) powstał pasek - pamiętam, że bardzo mi się podobało to plecenie, tyle że trudno wtedy było o rozsądne materiały.
Następnie po kilku latach, podczas wakacji po maturze, zrobiłam torebkę, z surowego sznurka przypominającego dratwę... Przyznam nieskromnie, że torebka budziła podziw i miałam co jakiś czas propozycję zrobienia podobnej dla kogoś - odmawiałam... teraz zgodziłabym się ;) Torebka dobrze mi służyła przez kilka lat, aż się popsuła od noszenia ciężkich książek i segregatorów na uczelni. Żałuję, że nie pomyślałam wtedy by te rzeczy uwiecznić na zdjęciu.
Za to mam sfotografowane ku pamięci dwa inne blisko 20-letnie starocie - wiszący kwietnik i abażur - nie oceniajcie proszę ich sfatygowania ;)
Kiedyś były nowe i ładne... W następnym poście pokażę co teraz plotę, węzęłkuję, itd.
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Życzę miłego tygodnia :)