kojarzące się z lekcjami wuefu dla najmłodszych, albo z gimnastyką korekcyjną. Myśmy właśnie do ćwiczeń rehabilitacyjnych potrzebowali takich woreczków.
Uszyłam 6 sztuk z mięciutkiej i kolorowej (patchworkowej jakby) flanelki, w trzech rozmiarach po jednej parze. Napełniłam je tak, by różniły się między sobą w dotyku - są woreczki z ryżem, są z kukurydzą, są z kaszą gruboziarnistą.
Do kompletu uszyłam jeszcze worek, dwustronnie ściągany na troczki - dzięki temu po ćwiczeniach cały zestaw ląduje zawsze na swoim miejscu. A woreczki są dziennie używane, czego dowodem są przesłane mi autentyczne zdjęcia, z których jedno tu zamieszczam.
Mój praktycznie użyteczny komplet leci na "Sportowe wyzwanie".
Dobrze wykorzystajcie ten ostatni tydzień wakacji!
Wiem, wiem, że studenci mają jeszcze jeden miesiąc.
Dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze
:)
Świetny pomysł:) Super woreczki:)
OdpowiedzUsuńMoże i studenci mają jeszcze jeden miesiąc, ale po weekendzie zaczyna się sesja poprawkowa. :D
OdpowiedzUsuńPamiętam takie woreczki z zajęć wfu z podstawówki. W gimnazjum też z takich korzystaliśmy, jak mielimy zajęcia z chodzenia po równoważni. Trza było chodzić z takim woreczkiem na głowie albo przekładać go pod kolanem w czasie robienia kroków.. Albo jedno i drugie jednocześnie, zależnie od ćwiczonego układu. :)
Oj ja sama pamiętam takie woreczki z przedszkola i początków szkoły napełniane grochem :). Woreczki bardzo fajne i pomysł z większym tez super bo przynajmniej się nie zgubią:).
OdpowiedzUsuńJa właśnie z gimnastyki pamiętam takie woreczki :-)
OdpowiedzUsuńNo tak, to jeszcze tydzień wakacji... tylko przez deszczową pogodę i chłód kojarzy się bardziej z jesienią niż latem...
W podstawówce miałam ćwiczenia korekcyjne i też musiałam używać takich woreczków, Twoje są zdecydowanie ładniejsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, kolorowe woreczki :) Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńPamiętam te woreczki ze szkoły :)
OdpowiedzUsuńFajne woreczki! Szkoda, ze ja takich nie mialam. Kiedys jak mialam odstajaca lopatke i codziennie w domu cwiczylam to po prostu mialam po woreczku z ryzem w kazdej lapce. Tez sie sprawdzaly:) A jaki umiesniony brzuch mialam...:)
OdpowiedzUsuńA u mnie semestr zaczyna sie jutro. Ale tez i konczy sie w pierwszym tygodniu grudnia, wiec sa plusy i minusy w porownaniu do studiowania w Polsce.
jaaaa ;) widziałam takie woreczki w szkole ;) fajnie się je podrzucało xD
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z woreczkami. Pamiętam takie jeszczez przedskola i wczesnych lat podstawówki.
OdpowiedzUsuńKolorowe woreczki zachęcają do ćwiczeń :) a różnorodność w rozmiarach i wadze zmienia stopień trudności zajęć :) Super, że mają wspólny woreczek - pamiętam takie z czasów szkolnych, które szyte były ze śliskiej tkaniny i trudno było je pozbierać, bo wiecznie coś "uciekało" :)
OdpowiedzUsuńpiękne i pomysłowe
OdpowiedzUsuńPamiętam takie woreczki z dzieciństwa, ćwiczenia przeciw platfusowi się z nimi robiło. :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam zamiar takie uszyć pamiętam je ze szkoły i chce troszkę z moją małą popracować
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolorowe woreczki.
OdpowiedzUsuńWow! Też pamiętam takie woreczki! Fajna sprawa, szczególnie w tak uroczym wykonaniu! Rewelacyjny pomysł i świetne wykonanie
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady i pozdrawiam serdecznie!
Też właśnie produkuję swoje do zabawy dla mojego Młodego :) Super pomysł z tym woreczkiem! Chyba też tak zrobię ;)
OdpowiedzUsuń