może morze...
Najchętniej nasze. Koniec czerwca/ lipiec/ pierwsza połowa sierpnia.
Lubię takie klimaty na plaży:
Opalanko ale też dużo chodzenia brzegiem morza, rowerowe przejażdżki, trochę zwiedzania po okolicy. Wieczorem - zachody słońca i rozmowy przy muzie knajpianych grajków.
Nie mam z kim jechać. Możliwe, że któraś z Was też ma taki problem i dałoby się temu wspólnie zaradzić...
A gdyby tak udało się zebrać w kilka osób (jedno już nas łączy - rękodzieło)...
Ooooo! Rozmarzyłam się.
Chyba, że inny rejon w PL, albo i zagranica???
***
Pozdrawiam weekendowo!
Strony
▼
My w tym roku nie jedziemy, koszty są za duże, a Lila była już na tydzień w Jarosławcu;) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękna oferta, ten rok u mnie odpada, za dużo spraw.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJestem chętna, jeśli tylko zdrowie pozwoli, bo ja już dużo po sześćdziesiątce i coś ostatnio szwankuje...
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam nad morzem.... może kiedyś ....
OdpowiedzUsuńGdybym mogła wyjechać to w jednej chwili bym była. Ależ kusisz. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńViolu, odpisałam na e-mail... zdarza się, że moje maile, nie wiedzieć czemu, lądują w spamie, dlatego informuję Cię tu :-))
OdpowiedzUsuńNo piękne plany oj dawno nad morzem nie byłam - mi już mąż ten rok zaplanował ;) pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku
OdpowiedzUsuńAch jak fajnie byłoby się poznać...
OdpowiedzUsuń