Strony

niedziela, 6 września 2009

Lawendowy zawrót głowy


i to dosłownie, ból głowy nie do wytrzymania i nie do poskromienia tabletkami przeciwbólowymi, trwał nieprzerwanie (nawet w nocy) przez kilka dni! Aż zorientowałam się kto/co za tym stoi i wyeliminowałam sprawcę:

Całe pachnidło szczelnie zamknięte wylądowało w szafie; myślę, że przez kolejne dni będę przybliżać poszczególne elementy tego zbioru :)

3 komentarze:

  1. Mnie głowa rozbolała z zazdrości ;) Uwielbiam lawendę i lawendowe motywy :) Śliczne te cudeńka. Czekam na bardziej szczegółowe zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też coś tak czuję,że mnie głowa zaczyna boleć...zapewne z tego samego powodu co i dorotę.
    Piękne rzeczy zrobiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie Dorotki, wierne czytelniczki i zawsze z miłym słowem :)) dziękuję Wam gorąco i oczywiście jeszcze trochę będę wklejać tych fotek. A gdy się skończą to będzie mały przestój, bo mam rozgrzebane dwie "kobyły" i nitki przyszykowane na jeszcze jeden obrazek - zwariowałam niewątpliwie . Buziaczki

    OdpowiedzUsuń

Każde Twoje słowo jest dla mnie cenne :)