według mojego pomysłu. Producent podeszw dołączył wprawdzie wykroje ale na nieludzko wręcz wąską stopę. A poza tym wykroje te są na typowe espadryle, a moja para miała być niestandardowa.
Zatem stworzyłam te wykroje - najpierw z papieru, na próbę przypinając je szpilkami do podeszw. Gdy już wszystko zostało dopasowane, zabrałam się za pracę na właściwych tkaninach. Wycięłam wszystkie elementy podwójnie. Wkładki zrobiłam z kontrastowego materiału i przykleiłam je klejem przeznaczonym do tkanin. Później w ruch poszła maszyna do szycia i żelazko. Do tej pory może nie było przyjemnie, ale choć nie było bardzo uciążliwie. Prawdziwy horror zaczął się przy przyszywaniu tekstylnych części do podeszw. Używałam grubego mocnego kordonka i grubaśnej igły. Ciężko było się przebić przez podwójną tkaninę i potem tę słomę. Ból palców i opuszków dawał się we znaki przy każdym ruchu, więc trzeba było coś wymyślić by sobie to ułatwić - pod niebiosa wychwalałam tego, kto opatentował obcęgi. :)
Udało mi się uwiecznić na zdjęciach ten proces twórczy:
Na balkonie w świetle dziennym obuwie prezentuje się tak:
Butki uszyłam kiedyś tam, z pewnych powodów musiałam włożyć je do pudełka. Tak sobie leżały... aż o nich zapomniałam. Kilka dni temu "znalazłam" je i postanowiłam w końcu pokazać na moim blogu.
Na dzisiejszą pogodę espadryle pasują wprost idealnie.
Aha! Są uszyte na moją miarę więc są prezentem dla mnie samej. Lecą do Renaty:
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Buziaki dla Was!
:)
WOW. Przepiękne i totalnie w moim kolorze ☺️
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają Twoje espadryle!
OdpowiedzUsuńNiezbyt łatwa praca, ale efekt wynagradza trudy.
Ale rewelacyjne espadryle!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńFantastyczne!
Urocze są :)
OdpowiedzUsuńNa espadryle teraz pogoda w sam raz!
OdpowiedzUsuńPiękne są!
Cudowne :) marzą mi się espadryle ale właśnie takie prawdziwe - jak Twoje :) Te są piękne w kształcie, formie i kolorze :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie Ci wyszły te espadryle. Bardzo ciekawy fason zrobiłaś. Też sobie uszyłam i muszę je obfocić i pokazać. Też najgorzej mi szło z łaćzeniem góry z podeszwą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie :*
świetne!
OdpowiedzUsuńsama jeszcze nie szyłam butów, ale proste to to nie jest:)
a tak przy okazji- może przyłączysz sie do naszej nowej zabawy"szyje sobie" u mnie na blogu?
pozdrawiam serdecznie
kolor rewelacyjny, dużo pracy.
OdpowiedzUsuńChociaż sama nie przepadam za tymi butami, chylę czoła.
Robią wrażenie! Podziwiam!:)
OdpowiedzUsuńSuper! jestem pod wrażeniem! i zazdroszczę! pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńRewelacja Violu :)
OdpowiedzUsuńsuper wyglądają!
OdpowiedzUsuńNo rewelacyjne:) dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy:)
OdpowiedzUsuńPiękne - napracowałaś się bardzo !!! Powodzenia w wyzwaniach.
OdpowiedzUsuńW trudnych materiałach przeciągam igłę kleszczami :)
Pięknie się prezentują Twoje espadryle! Podziwiam trud wykonania i pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWspolczuje paluszkom niemniej jednak efekt wyszedł bosko! :)
OdpowiedzUsuńWspolczuje paluszkom niemniej jednak efekt wyszedł bosko! ♡.♡
OdpowiedzUsuńOżesz Ty Zdolniacho!!! Podziwiam, butki wyglądają znakomicie. Piękne są :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły, bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńWow, super! Dziękuję za udział w wyzwaniu Art - Piaskownicy :)
OdpowiedzUsuńButki wyszły pięknie, jestem pełna podziwu:)
OdpowiedzUsuńWow! No tego się nie spodziewałam. Super ze się zgłosiłaś na wyzwanie w Art-Piaskownicy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIdealne na ciepłą wiosnę :) Super :) Dziękuję za zgłoszenie do wyzwania ArtPiaskownicy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSą absolutnie cudowne. Nie dość, ze espadryle- uwielbiam, to jeszcze w błękitach i w kropeczki....love love love!
OdpowiedzUsuń