to takie lwiątko z bajki "Król lew" i wykrzyżykowałam go na kołderkę Darii. Przez te dość spore jednokolorowe powierzchnie, wyszywanie było dość żmudne i trwało dość długo. Ale udało się i efekt końcowy jest taki:
materiał kanwa 16" biała
nici mulina Ariadna
czas 21,5 godz.
rozmiar 93 x 93 krzyżyków
|
Droga Ulciu, chętnie bym zajrzała na Twój blog, ale jest niedostępny...
Wszystkim życzę miłego weekendu
:)
sliczny i bardzo uroczy...bedzie pieknie sie prezentowal na kolderce i na pewno sprawi wiele radosci...
OdpowiedzUsuńSimba is so cute!
OdpowiedzUsuńI admire your stitching!
Happy weekend!
Król lew - bajka mojego dzieciństwa, obejrzałam niecałe 2 razy - za ciężka fabuła jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńA obrazek na pewno się spodoba kołderkowej właścicielce ;)
Jak Ty szybko haftujesz! Jestem pod wrażeniem. :)
OdpowiedzUsuńKojarzę tą bajkę ;o) Moja ulubiona jak byłam małą dziewczynką ;o) Hafcik cudny - na pewno się spodoba ;o)
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona bajka z dzieciństwa :) Płakałam jak bóbr na niej xD
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło :)
Ulubiony film z dzieciństwa mojej Olki :) Simba jak żywy :) Ale rzeczywiście, duże płaszczyzny w tym samym kolorze musiały być nużące ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój Simba ;-) Przywodzi wspomnienia z dzieciństwa.... Król Lew był pierwszym filmem, na który rodzice zabrali mnie do kina ;-) Pozdrawiam serdecznie!:-*
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik:)
OdpowiedzUsuńa krzyżyki powstają u Ciebie baaaardzo szybciutko...szast prast i gotowe:) ja za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - a w tym przypadku - igiełki:)
Simba cudna -oj jak szkoda że mój syn już z tego wyrósł :) ewa
OdpowiedzUsuńuroczy kociak:)
OdpowiedzUsuń