Ha, mnie się kiedyś to także zdarzyło, tyle tylko, że ja zrobiłam już gotowca, a termin naglił!Na szczęście haft dał się odkleić, poprawiłam napis i resztę należało zrobić od nowa!
hej:) kiedyś, bardzo bardzo dawno temu babcia mnie uczyła haftowania,ale jakbym miała tak przysiąść do tego i coś wyhaftować to wątpie czy wyszłoby z tego coś ładnego... ale co jakiś czas sobie szydełkuje:)
podziwiam twoją pracę:) pozdrawiam
ps. zapraszam cię na mojego bloga, dopiero zaczynam bloggowanie: brunetteblend.blogspot.com/
No widzisz Danielo tak jakoś przez nieuwagę, szast prast i człowiek się cieszył, że szybko wyszył a tu taka porażka... ale Ty miałaś gorzej, skoro już wszystko zrobiłaś na gotowo!
Ha, mnie się kiedyś to także zdarzyło, tyle tylko, że ja zrobiłam już gotowca, a termin naglił!Na szczęście haft dał się odkleić, poprawiłam napis i resztę należało zrobić od nowa!
OdpowiedzUsuńhej:) kiedyś, bardzo bardzo dawno temu babcia mnie uczyła haftowania,ale jakbym miała tak przysiąść do tego i coś wyhaftować to wątpie czy wyszłoby z tego coś ładnego...
OdpowiedzUsuńale co jakiś czas sobie szydełkuje:)
podziwiam twoją pracę:)
pozdrawiam
ps. zapraszam cię na mojego bloga, dopiero zaczynam bloggowanie: brunetteblend.blogspot.com/
a właśnie sama się uczyłaś haftowania?
OdpowiedzUsuńodp u mnie:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz Danielo tak jakoś przez nieuwagę, szast prast i człowiek się cieszył, że szybko wyszył a tu taka porażka... ale Ty miałaś gorzej, skoro już wszystko zrobiłaś na gotowo!
OdpowiedzUsuńkam, witam u mnie, i zachęcam do wyszywania :)
Pozdrawiam wszystkich :)
Piękny haft
OdpowiedzUsuń