(z tego postu) się uszył... i tak bardzo nieskromnie przyznam - wybaczcie mi, proszę - że jestem z niego zadowolona :) Szyło się go bardzo przyjemnie, według przepisu Gazynii - dziękuję za tutek :)
Najpierw wyglądał tak:
ale postanowiłam go ozdobić dwoma czerwonymi koralikami i jedną czerwoną wstążeczką - taki ożywiający akcent...
...i tak już zostawię, choć nie wiem czy ta wersja jest lepsza (?)
Piękny woreczek Ci wyszedł i nie wiem, czy zauważyłaś, że jest on roześmiany!
OdpowiedzUsuńDanielo ale mnie zaskoczyłaś.... roześmiany? nie widziałam nic takiego :) chodzi Ci o tę linię majteczek?
OdpowiedzUsuńCudny woreczek.
OdpowiedzUsuńDzięki za udział w moim candy.
Pozdrawiam
Witaj Malutka! :) w moich skromnych progach... cieszę się, że woreczek Ci się podoba :)
OdpowiedzUsuńWoreczek przykuwa uwagę. Jest fantastyczny! Mam chrapkę na taki. Czy pozwolisz, bym kiedyś popełniłą podobny?
OdpowiedzUsuńKochana, cieszę się, że Ci się podoba - wyszywałam wg schematu, a szyłam wg tutka Gazynii - wszystko dostępne w sieci. Nie mam nic przeciwko temu jeśli i Ty połączysz haft z szycie w ten właśnie sposób :)
OdpowiedzUsuń