wyszyłam, uszyłam i mam jedną dużą i dwie małe podkładki na stół :)
Myślę, że kawa z ciasteczkiem będą smakować wybornie przy tak nakrytym stole i przy wtórze nastrojowej piosenki francuskiej, puszczonej cichutko w tle. Mmm... rozmarzyłam się, bo to moje klimaty...
Zapraszam na fotorelację:
Wybaczcie ale nie umiem się zdecydować, które zdjęcia są lepsze. Czy te w
cieniu, czy w słońcu? Rzeczywisty kolor podkładek i tak znajduje się gdzieś
po środku.
(dot. tylko haftu)
materiał kanwa 18" beżowa
nici mulina DMC
czas 21 godz.
rozmiar 121 x 118 krzyżyków
Wyszywało mi się bardzo wygodnie na kanwie firmy
Tajlur;
mogę ją polecić z czystym sumieniem. Żeby filiżankę "wyciągnąć" z tła
dorobiłam backstitche - najpierw się obawiałam, czy dobrze robię, ale
teraz jestem "na tak".
W domu znalazłam brązowy materiał w kropki i
postanowiłam hafty "oprawić" metodą patchworku. Dla usztywnienia użyłam
flizeliny, a dla miękkości - ociepliny.
Praca nad kompletem zajęła mi tydzień, ale zdążyłam, by zgłosić się na wyzwania:
Pozdrawiam serdecznie :)