to takie delikatne, w których ozdobą jest sam materiał - lejący, pastelowy fioletowy z ciekawą grafiką, jakby ręcznie malowaną. Z lekko błyszczącej lamówki zrobiłam uszko na sznurek do zawieszenia. Powstały dwie takie same sztuki (7 x 11 cm, 20 g suszu lawendowego):
Czy spodobają się nowej właścicielce? Okaże się, gdy otworzy kopertę z przesyłką...
Dzięki wielkie za komentarze :)
Buziaki!
Kolejne śliczności! Materiał wyjątkowy, wygląda na ręcznie malowany.
OdpowiedzUsuńszalenie eleganckie te zawieszki. Poprzednie też niczego sobie, bardzo dziewczęce, delikatne. Obecne, klasa sama w sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Bo kto powiedział, że rzeczy użytkowe i pożyteczne nie mogą zachwycać?
OdpowiedzUsuńDelikatne, subtelne, jak mogłyby się nie spodobać?!
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńUważam że kolorystyka i grafika bardzo pasują do lawendy.
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńFajny ten lawendowy materiał - super pasuje do woreczków!
No i ciuchy wolne od moli :)
OdpowiedzUsuńSuper saszetki ;) U mnie jak wiesz lawendy
dość mało mam narazie jeden duży krzak
ale planuje dużo więcej ;) Fajnie, że zdobyłaś tę lawendę ;)
Saszetki delikatne, oryginalne. Jak miałyby się nie podobać.:):):):):)
OdpowiedzUsuńNa pewno się spodobają, bo są bardzo kobiece :).
OdpowiedzUsuńŚliczne.
wow! podziw za wyszycie tylu saszetek! ;) piękne sa!:)
OdpowiedzUsuńCudne są, na pewno się spodobają :)
OdpowiedzUsuńsłodkie i delikatne
OdpowiedzUsuń